Recenzja: Jantarowa wcierka do włosów.

By | 06:05 10 comments


Jest to jeden z produktów, które mogę pochwalić za bogaty skład. Znajdziemy w nim masę ekstraktów (zedr, szałwia, rumianek, nagietek, rozmaryn), wyciągów (żeńszeń, łopian, arnika, cytryna). Zawiera też aminokwasy, proteiny i witaminy. Co ciekawe poszczycić się może również filtrem przeciwsłonecznym!




Wcierkę należy aplikować codziennie przez 3 tygodnie. Następnie po kilku dniach przerwy, można powrócić do kuracji. 

Minusem stosowania jest niepraktyczne opakowanie. Trudno o dopasowanie ilości produktu, nie rozlanie go lub po prostu nałożenie w wybrane miejsca. Osobiście problem ten rozwiązałam przelewając wcierkę do buteleczki z atomizerem od jantarowej mgiełki. 

Oryginalna buteleczka jest wykonana z grubego szkła, a więc nie należy do przyjemnych w transporcie. Plusem jest to, że widać ile produktu nam pozostało. 

Odżywka nie jest zbyt wydajna choć jej cena rekompensuje tą wadę. W kwestii ceny polecam rozejrzenie się po małych drogeryjkach. Regularna cena wcierki to około 12 zł, ja swoją wypatrzyłam za 6zł w Euro Markecie.  



Nie tak dawno temu postanowiłam zrezygnować z cieniowania włosów. Obcięłam je na prosto gdzieś w okolicach ramion. Nie była to fryzura, w której prezentowałam się dobrze, więc zaczęłam intensywną walkę o dodatkowe centymetry. Z pomocą przyszedł mi sławny Jantar! :)

Odżywka do włosów i skóry głowy wyprodukowana przez Farmonę ma na celu wzmacnianie i przyspieszenie porostu włosów.



Pierwsze skutki działania wcierki zauważyłam bardzo szybko. Były nimi nowe włoski w postaci tak zwanych baby hair. Ograniczone zostało też wypadanie włosów. Odżywka nie zniwelowała problemu całkowicie ale efekt był dość zadowalający. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że jantar bardzo mocno wpłynął na przybywające centymetry moich włosów. 

Stosując go regularnie zauważyłam jednak aspekty, które mnie zniechęcały do stosowania go. Umyte włoski potraktowane wcierką nie sprawiały już wrażenie świeżych dopiero co oczyszczonych. Jantar w prawdzie nie przyspieszał przetłuszczania ale coś mi nie leżało w wyglądzie moich włosów po nim. 

Jantar ma dość specyficzny zapach, który mi osobiście kojarzy się z męską wodą kolońską. Znam ten zapach z dzieciństwa, dziadek go używał! ;) Jest to plus jeśli któryś z panów chce zadbać o włosy. Ja starałam się przykryć go mgiełką malinową. 


Zawsze staram się przejrzeć opinię innych przed opublikowaniem własnej. Nie dlatego żeby się podpisywać pod czyimś zdaniem ale po to, żeby wyłapać efekty uboczne, które w przypadku danego kosmetyku wystąpiły u innych. 

W przypadku jantaru kilka blogerek zauważyło pojawienie się łupieżu. Warto więc zwrócić uwagę czy u Was nie zaczyna dziać się coś niedobrego. Wiadomo, czym wcześniej zauważymy problem, tym łatwiej się go pozbyć! :)


Jakie są Wasze doświadczenia z Jantarem? 
Może znacie lepsze wspomagacze wzrostu włosów?

Artykuł dostępny także na PnK.
Nowszy post Starszy post Strona główna

10 komentarzy:

  1. zastanawiałam się nad nią właśnie:) chciałabym przyśpieszyć porost bo chce wrócić do swojego kolorku :) dzięki za post przy najbliższej okazji ją kupie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. słyszałam wiele dobrego o Jantarze, ja osobiscie jednak nie miałam z nim styczności, ale polecam tez nafte kosmetyczna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi nieźle, dużo dobrego się czyta na wielu blogach o tej wcierce, co prawda martwi mnie to, że może powodować łupież, moja skora głowy jest na to bardzo wrażliwa, nie wiem, czy wypróbuję...

    OdpowiedzUsuń
  4. Używałam go już dawno temu, ale pamiętam, że byłam niesamowicie zadowolona z efektów.
    Muszę chyba znowu go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja własnie od niedawna zapuszczam włoski i stwierdzam, że przydało by się im wspomaganie :) szkoda tylko, że w składzie jest rumianek na który jestem bardzo uczulona ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jej właśnie szukam...i znaleźć nie mogę. Chyba będę musiała zamówić znów przez Internet. Eh. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama miała problem ze znalezieniem go, a to dlatego, że nie przyszło mi do głowy szukać w marketach typu auchan :)

      Usuń
  7. zaciekawił mnie ten kosmetyk, ale jak piszesz, że włosy po nim nie są już takie świeże jak po umyciu to od razu czuję niechęć :/ i że może powodować łupież, to też nie dla mnie :( a szkoda. Ale może kiedyś spróbuję ja wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie, jeśli zostawisz komentarz. :)

Chętnie odwiedzę też Twój blog, więc proszę o link (bez zbędnego komentarza!).