Domowa dekoloryzacja włosów przy pomocy kremu Delia.

By | 07:19 8 comments
Cześć!

Kilka dni temu wpadłyśmy do Rossmanna po kilka niezbędnych kosmetyków. Dobra, właściwie nie były aż tak niezbędne, ale wiecie jak to jest. Szczególnie, że sklep przywitał nas masą karteczek z naszym ulubionym napisem 'przecena'. Tym sposobem do naszego koszyka trafiły całkiem nieplanowane maseczki, farby do włosów i dekoloryzator. Właśnie o nim chcę Wam dziś opowiedzieć. :)



Jak wiecie, lub nie, moje włosy to historia barw i odcieni. Od blondu po czerń, choć ostatnio dominują czerwienie. Tak czy inaczej zasadniczym problemem są u mnie końcówki, które po zafarbowaniu na różowo sprały się na okropną zieleń. W dodatku każda farba wytrzymuje na nich do około trzeciego mycia i znow przebija się zieleń.

Kupując dekoloryzator myślałam o ściągnięciu czerwieni i wyrównaniu włosów przy pomocy jasnego brązu z Palette. Farby tej marki trzymają się u mnie najlepiej, ale nie o tym.

Wracając do dekoloryzatora - kupiłam dwa opakowania, aby pokryć dokładnie całe włosy. Producent zaleca trzymanie produktu na włosach 25-45 minut. Znając stan moich włosów zdecydowałam się na górną granicę. 



Produkt sam w sobie nie drażnił zapachem, jak to mają w zwyczaju rozjaśniacze i inne tego typu produkty. Nie zauważyłam też przy podrażniał skórę głosy, piekł czy cokolwiek w ten deseń. Nakładał się bez problemu, jak każda farba do użytku domowego. Po odczekaniu i spłukaniu preparatu, moim oczom ukazała się wyblakła czerwień. Kolor może i znośny, choć spodziewałam się silniejszego działania. Najgorzej włosy wyglądały tam, gdzie nie było nic do ściągania. Produkt do zdejmowania farb, odbarwił mi naturalny odrost do totalnie żółtego odcienia blondu. 



Nie jestem zadowolona z działania tego produktu. Jak wspomniałam, spodziewałam się wyraźniejszego efektu. Choć dekoloryzator nie wpłynął negatywnie na kondycję moich włosów, nie ułatwił mi też zmiany koloru. Brąz, na który się zdecydowałam wyszedł średnio. Co tu dużo mówić, same zobaczcie. Czuję wizytę u fryzjera, a bardzo tego nie lubię.





Nowszy post Starszy post Strona główna

8 komentarzy:

  1. takich długich włosów nie odważyłabym się sama farbować w domu, takie zabiegi wykonywałabym u sprawdzonej fryzjerki by być zadowoloną z efektu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od zawsze farbuję włosy sama niezależnie od ich długości. :) Dopiero, gdy widzę, że ich stan jest fatalny, lecę do fryzjera. Zdarzyło się to może z dwa razy ;P

      Usuń
  2. Też zawsze sama w domu farbuję włosy na blond, nigdy nie byłam u fryzjera. Tylko raz na ścięcie. Efekt faktycznie nie wygląda najlepiej :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U fryzjera efekt końcowy najczęściej nie jest taki jak byśmy oczekiwały...

      Usuń
    2. A czy ten efekt to jest to, czego oczekujesz po farbowaniu ?? Rozne kolory i przebijajaca zielen ? Zniszczylas wlosy i dlatego juz nie lapia koloru. Oddaj je w rece profesjonalisty a sama zajmij sie tym co Ci bardziej wychodzi np. makijaz.

      Usuń
  3. Mi zawsze ktoś rozjaśnia ale sama bym sie bała troche ! kurde juz wiem czego nie kupować !

    XCCDV.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  4. Na moje szczęście nie farbuje włosów, więc nie muszę myśleć o odrostach albo o idealnym dobraniu koloru, czasami chciałabym cos zmienić, jednak najbliżsi wybijają mi ten pomysł w głowy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze tego produktu, ale i po co jak nie farbuję w ogóle włosów. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie, jeśli zostawisz komentarz. :)

Chętnie odwiedzę też Twój blog, więc proszę o link (bez zbędnego komentarza!).