Kto pyta... zostaje zmieszany z błotem!

By | 00:30 7 comments
 Cześć dziewczyny!

Chcę dziś porozmawiać z Wami o problemie, który od jakiegoś czasu napotykam na każdym kroku. Jak wiecie zajmuję się hodowlą, prowadzę dom tymczasowy i dlatego oprę się na doświadczeniach związanych ze zwierzętami. Problem ten pojawia się jednak analogicznie w każdej, dosłownie każdej kategorii naszego życia. 

Kto pyta... zostaje zmieszany z błotem. Chwila, czy nie powinno być..
"Kto pyta, nie błądzi"?


Należę do ludzi, którzy nie boją się pytać i takich ludzi szanuję. Jako hodowca otrzymuję wiele pytań, które dla mnie są banalne, czasem zwyczajnie głupie. Na każde odpowiadam, tłumaczę, a przy tym zawsze zachowuję kulturę. Tego samego oczekuję od ludzi, którzy odpowiadają na moje pytania. 

Uważam, że każdy posiadasz zwierząt powinien dążyć do zdobycia wiedzy na ich temat. Być dobrym właścicielem = być świadomym właścicielem, nie tylko posiadaczem. Nie ważne czy mowa o śwince, psie, kocie czy koniu. 


Pamiętam dokładnie moje początki z poszczególnymi zwierzętami. Pierwszy własny pies przyniesiony do domu, bo chce, bo tak. Później istny sajgon i szukanie wiadomości o rasie. Oczywiście wybrałam rasę wymagającą, nie mając o niej żadnego pojęcia. Dopiero szukanie, pytanie hodowców i innych właścicieli dało mi wiedzę, która umożliwiła poprawną komunikację z powyższym potworkiem. 

Dalej były świnki. Tutaj nie popełniłam tego błędu i przygotowałam się zanim zdecydowałam się na zakup. Choć prawdę mówiąc mając wiedzę dotyczącą chowu i tak weryfikuje się obserwując podopiecznych, opiekując się nimi.. podstawy jednak trzeba mieć. 


Do czego dążę? Otóż do tego, że wiedza teoretyczna jest nam niezbędna żeby odpowiednio zadbać o zwierzę. Zapewnić mu miejsce do życia (np. klatkę), odpowiednią dietę, dawkę ruchu. Wiedzę, która pozwoli nam być - powtórzę - świadomym opiekunem. Musimy przygotować się, by nie obudzić się z przysłowiową "ręką w nocniku".

Teraz istota tematu, czyli czerpanie tej wiedzy. Przedstawię to na przykładzie, własnym i aktualnym bo z przed chwili. Najpierw jednak przedstawię Wam sprawcę całego zamieszania. :)

Oto Lilo. Tak, tak, kolejny zwierzak w moim stadzie. Kolejny i całkiem wyjątkowy. Lilo trafił do mnie na chwilę i.. został. Szczur z przeszłością pseudohodowlaną. Szczur, który obrócił moje życie do góry nogami, był powodem łez i wielu problemów. Zwierzak, na którego całkowicie nie byłam przygotowana, a za wszelką cenę chciałam stanąć na wysokości zadania. 

Lilo obala wszelkie informacje, jakie na temat szczurów znalazłam na forach hobbystycznych. Nie je tego, co innym smakuje. Nie bawi się jak inne szczury, nie akceptuje towarzyszy mimo, że szczury są stadne. Lilo to po prostu Lilo. 

Po długiej przeprawie, masie błędów i porażek... w końcu znalazł się ktoś, kto dał mi motywację, by zawalczyć o wyprowadzenie parszywka na prostą. Nie obędzie się bez odjajczenia go, ale za to dostanie żonkę. Właśnie i tutaj zaczyna się przykład, o którym chcę powiedzieć. Powiększając stado, potrzebowałam nowej klatki. Oczywiście używanej, żeby było taniej. Znalazłam idealną i chcąc rozwiać swoje wątpliwości, zapytałam na szczurzej grupie o wymiar między prętami. Tak na wszelki wypadek, żeby żaden ogon krzywdy sobie nie zrobił przy próbie ewakuowania się z klatki.

Otrzymałam wiele cennych rad, ale także wypowiedzi typu - zacytuję:
Jezu, kolejna psycholka, która chce 0,75 szczura zdobyć... Gdzie takie dają? To jakaś odmiana bezogonowa? 

Większości niedouczonych - tak, uważam się za niedouczoną w kwestii szczurów - odechciewa się zadawania jakichkolwiek pytań. Chcąc zdobyć wiedzę musimy liczyć się z falą krytyki, braku kultury, zwyczajnego chamstwa. Dla mnie to przykre. Uważam, że powinno się cenić ludzi, którzy chcąc jak najlepiej nie boją się zadawać pytań, nawet tych banalnych. 

Analogicznie możemy przenieść tą sytuację na inne kategorie. Myślę, ze każdej z Was zdarzyła się taka sytuacja. Pytanie, jakie wyciągnęłyście z tego wnioski? 

Nowszy post Starszy post Strona główna

7 komentarzy:

  1. Załóż konto na wizażu i tam na jakimkolwiek forum zadań jakiekolwiek pytanie, wyzwą Cię od najgorszych, od tłuków, powiedzą, że poszukaj sobie u wujka googla, zapytają głupio "to nie wiesz", niestety polskie społeczeństwo jest ohydne pod tym względem:( Dlatego zrezygnowałam z prowadzenia bloga na polskim portalu, przeszłam za zagraniczny, piszę w innym języku, ludzie są tam o wiele bardziej sympatyczni i otwarci na jakiekolwiek pytania, posty, potrafią nawet napisac sympatyczną wiadomośc, ech, polakom duzo brakuje do kultury:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety muszę się z tym zgodzić. Sama wiele lat temu uciekłam z polskich for o interesującej mnie tematyce i zaczęłam udzielać się na amerykańskich. Dużo lepiej obcuje się z ludźmi, którzy w sposób pozytywny podzielają Twoją pasję, a nie okładają z każdej strony za brak wiedzy.

      Usuń
  2. Moim zdaniem dzieje się tak bo na tych wszystkich grupach czy forach ludzie tworzą swoje zamknięte grono i nowej osobie jest ciężko czegokolwiek dowiedzieć się od takich ludzi. Oni zamiast poważnie doradzić wolą robić sobie żarty ku uciesze swoich "ziomków", a podejrzewam, że może być nawet każ że się za przeproszeniem gó***o znają i tyle. Nie ma się co przejmować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie na wielu portalach tak jest. Na facebooku wydaje mi się, że to chęć pokazania siebie 'spójrzcie na mnie, taka jestem mądra i wszechwiedząca, że nie będę zniżać się do jej poziomu'.

      Usuń
  3. Miałam kiedys szczury, bywałam na szczurzych forach i doskonale wiem, o czym piszesz... Strasznie przykry jest taki brak kultury, zamiast pomocy, niektórych to może zniechęcić, a z tego nic dobrego nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. O ile nie dziwię się takim wybuchom, gdy komuś spokojnie tłumaczymy, a on i tak wie swoje choć realnie krzywdzi zwierze.. tak w przypadku osób, które chcą się czegoś dowiedzieć, żeby polepszyć warunki pupila.. dla mnie to idiotyzm.

      Usuń
  4. To jest bardzo przykre. Ja osobiście dobrze się czuję na świnkowym forum. Na szczurzym nie umiałam się odnaleźć i szybko stamtąd zniknęłam, mimo, ze szczurów mam pięć, i to już niemal od roku, a świnki jeszcze żadnej (za dziesięć dni dziewczyny odbieram).

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie, jeśli zostawisz komentarz. :)

Chętnie odwiedzę też Twój blog, więc proszę o link (bez zbędnego komentarza!).